z dworca PKP dostaliśmy się na lotnisko. Byliśmy trochę przed czasem, przepakowaliśmy z lekka bagaż no i w drogę. Wsiedliśmy do samolotu, czekamy na start, nagle pilot spika do nas że niestety czekamy na samolot z Chicago, na jakieś paczki i trzeba czekać. Po trudach podróży, od razu zasnęliśmy z Agą. obudziła nas Pani stewardesa, rozdająca darmowe kanapki i napoje. Szok dotąd lataliśmy tanimi liniami a tu proszę kanapeczki, desery pełen lans.